niedziela, 31 lipca 2016

Wakacje.

Wróciłam dziś z kilkudniowego wyjazdu na działkę, którą kupili w zeszłym roku rodzice. Byliśmy wszyscy - rodzice właśnie, chłopak, pies i mój kot (przy którym, swoją drogą, ciężko odpocząć, bo wiecznie ucieka z terenu pragnąc odkrywać nowe tereny, więc trzeba go pilnować). Akurat w drodze powrotnej czytałam nadrabiałam zaległości internetowe i natknęłam się na artykuł mówiący o tym, że ludzie nie potrafią odpoczywać i musimy uczyć się od nowa, jak to robić. Fakt. W moim przypadku trochę tak jest, że odpoczynek z dala od sieci, miasta i szybkich rozrywek nie jest już tak prosty jak kiedyś, bo jednak brakuje tego dostępu do szybkich bodźców na telefonie czy komputerze. Wyciszenie się nie jest proste, szczególnie w obecności innych osób. Jestem trochę typem samotnika, a tymczasem prawie non-stop ktoś obok mnie przebywał, do czego nie jestem przyzwyczajona. Brakowało mi trochę takich momentów, w których mogłabym pobyć całkiem sama - chociażby iść spać samotnie, bez nikogo w pomieszczeniu, ale i tak zniosłam to przyzwoicie. Nawet nie przeszkadzała mi już aż tak grobowa ciemność, która towarzyszy nad jeziorem w środku nocy bez oświetlenia na zewnątrz. Robiłam też trochę zdjęć, ale większość czasu właściwie odpoczywałam leżąc na świeżym powietrzu i trochę pływając, ładując akumulatory do pracy, którą zaczynam w najbliższy czwartek. Właściwie to wróciłam z lekkim mętlikiem w głowie, choć pewnie jutro to minie.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz