RYSUNEK MOJEGO AUTORSTWA.
Chcę być bogata. przynajmniej na tyle bogata, by mieć własne mieszkanie, najlepiej w jakiejś fajnej kamienicy, które mogłabym sama urządzić w stylu retro-nowoczesnym z fajną kuchnią, w której siedziałabym i gotowałabym potrawy ze szpinakiem i piekła ciasta drożdżowe. Chcę mieć kota, dwa, albo pięć. Dużo motywacji na dbanie o siebie, fizyczne i duchowe. Mieć ładne ubrania - nie musi być ich dużo. Ładne, wygodne i praktyczne meble. Miłych sąsiadów. Mieć wystarczająco dużo pieniędzy, by było mnie stać na jeżdżenie taksówkami, bo nie zależy mi na własnym aucie. Latem rower, więc musiałabym popracować nad kondycją i skurczami, które mnie łapią podczas jazdy. Więcej witamin, więcej wartości odżywczych dla organizmu. Więcej dla ducha, więcej muzyki, książek, filmów. Może jeszcze do tego pies, najlepiej duży. I park lub łąka w okolicy, by móc spacerować z nim i bez niego; robić jesienią, zimą, wiosną i latem piękne zdjęcia. Chcę mieć ciekawą pracę, chociaż na tyle, by nie musieć rano wstawać z chęcią rzucenia wszystkiego (tudzież po prostu chęcią nie wstania) i by móc wracać do domu z poczuciem spełnienia, zadowolenia. Mieć o czym pisać, niezależnie od tego, czy miałaby to być fikcja, pamiętnik czy wiersze do szuflady. Mieć dużo chęci do działania, do spotykania ludzi, do tworzenia więzi między mną, a nimi. Więcej pozytywnych wibracji i pozytywnego nastawienia. Mniej palić, mniej się garbić, mniej marudzić.
Nie jestem osobą, która podąża za pieniędzmi, choć rozpoczęcie tego wpisu słowami o bogactwie mogłoby na to wskazywać. Zależy mi na byciu niezależnym od nikogo w podstawowych aspektach życia, by móc zapewnić sobie miejsce do spania, do jedzenia, myślenia, pracowania, działania. Byłoby cudownie nie musieć tego wiązać z finansami, ale jedyną alternatywą byłoby chyba wyjechanie do kraju trzeciego świata i własnoręczne zbudowanie schronienia i polowanie na zwierzynę, której tam nie zawsze jest pod dostatkiem. Zostańmy więc w Warszawie.
Kim jestem? Sama tego do końca nie wiem. Może kiedyś nadejdzie dzień, w którym będę umiała odpowiedzieć na to pytanie bez momentu wahania. Wiem tylko, kim nie jestem i kim chciałabym być, a kim nie. Wiem, jak nie chciałabym, by wyglądało moje życie i czego nie lubię w jego codziennej prozie. Mam kilka marzeń, kilka własnych przekonań i trochę czasu na przemyślenia. Jako osoba dosyć wylewna potrzebowałam wolnej przestrzeni do dzielenia się sobą, swoimi planami, zmartwieniami i głównie radościami, bo nie chciałabym skupiać się na tym gorszym, choć też nieodłącznym.
Jak wygląda obecnie moje życie? Na to pytanie też nie potrafię do końca odpowiedzieć. Stąd idea powstania tego bloga. Mam nadzieję, że będzie mi motywacją do działania, by móc dzielić się czymś z innymi. Czymś pozytywnym.
Jestem w trakcie kreowania tego, jak wyglądać będzie mój świat. Należę do osób, które potrzebują kopa w tyłek, by działać. I niech ten blog będzie tym kopem.