czwartek, 24 lipca 2014

Ciąg dalszy.

Po letniej depresji ślad zaginął. Od tamtej pory byłam tu i tam, a teraz piszę, gdy za oknem leje jak z cebra i walą grzmoty. Będzie tylko zdjęciowo. Kupiłam nowy rower i jestem w nim zakochana:


...mój chłopak najwyraźniej też...

...spędziłam trochę czasu ze znajomymi...





i nie tylko...



No i w końcu zrobiłam nowy tatuaż (in progress).

:)

1 komentarz: