Po letniej depresji ślad zaginął. Od tamtej pory byłam tu i tam, a teraz piszę, gdy za oknem leje jak z cebra i walą grzmoty. Będzie tylko zdjęciowo. Kupiłam nowy rower i jestem w nim zakochana:
...mój chłopak najwyraźniej też...
...spędziłam trochę czasu ze znajomymi...
i nie tylko...
No i w końcu zrobiłam nowy tatuaż (in progress).
:)
I ja wybrałabym się na jakąś przejażdżkę!
OdpowiedzUsuń